Siedzisz w domu na fotelu i przeglądasz właśnie jakąś gazetkę, Niall
siedzi z kanapką w ręku, z Liamem i
Zaynem obok na kanapie przed włączonym
telewizorem. Czekali na początek meczu.
Louis jest na randce z El, a Harry wyszedł do sklepu po piwo i coś do
przegryzienia. Chłopcy dyskutowali na temat taktyki, statystyk i takie tam….
Nic co byś mogła zrozumieć. Nagle zaczął boleć Cię brzuch i to dosyć mocno.
Myślałaś, że to nic poważnego, że to tylko dziecko się rusza i zaraz przestanie
Cię kopać, a przecież w ciąży to normalne, więc nic nie mówiłaś, dzielnie
znosiłaś ból oglądając dalej gazetkę. Jednak po kilku minutach już nie mogłaś
wytrzymać, ból stał się tak silny, że zaczęłaś zwijać się z bólu.
- [T.I] Co ci jest? – Liam
- Aaaa chyba zaczynam rodzić! – krzyknęłaś
- Co? Jak to? Zaraz mecz! – powiedział Niall z pełnymi ustami, który miał
zostać ojcem
- Niall!!! – krzyczałaś
- No szybko! Trzeba jechać do szpitala! Ja zadzwonię, żeby już miejsce
robili – Zayn
- No przecież wytrzymasz jakieś 45 minut…- mówił dalej zajadając się kanapką
Niall
- Możecie zadzwonić do Harrego? Proszę!!! Tylko szybko!!! – wydusiłaś z
siebie
- Jasne! – krzyknął Liam i już miał komórkę w ręku
Zayn wyprowadził samochód przed dom, Liam z Niallem próbował Cię
uspokoić, nie minęło 10 minut a Harry wpadł do domu jak oparzony i biegł w
stronę twoich krzyków
- Odsuńcie się! Nie umiecie zająć się rodzącą! Oddychaj głęboko! Choć po
mału, idziemy do samochodu…- Harry zaczął Cię kierować.
*po porodzie w szpitalu*
Leżałaś zmęczona w pokoju, po chwili przyszli chłopcy
- Jak się czujesz? – spytał z
troską Harry
- Ej, to moja dziewczyna! Jak się czujesz kochanie? – powiedział oburzony
Niall
- Nie kłóćcie się! Jestem zmęczona. A ty Niall już tak nie mądraluj! Mecz
był dla Ciebie ważniejszy! – stwierdziłaś
- Ale kochanie! Wcale nie tak to było…po prostu bałem się, że jak on
wróci z tego sklepu, a nas nie będzie to… to będzie zagubiony…- zaczął
Irlandczyk
- Ja zagubiony? Przestań! Chyba mogliście zadzwonić….
Liam i Zayn tylko się przyglądali, spojrzałaś wymownie na Liama
- Wiecie…[T.I] chyba chce
odpocząć, więc moglibyście skończyć? – Liam
- Dzięki, Liam – posłałaś mu szeroki uśmiech
*pielęgniarka przyniosła waszą córeczkę*
- Jak ją nazwiemy? – wyszeptał
Niall
- Hmmm…imię możesz wymyślić ty, ja zatwierdzę, ale ja wybieram
chrzestnych
-No dobra! To co powiesz na… Alice?
- Może być. Hmmm…A ty co powiesz na moją siostrę i…… Harrego?
Niall popatrzył krzywo na chłopaka z lokami – A musi tak być?
- Tak!
- …..Ok – powiedział od niechcenia blondyn
„Będę chrzestny, będę chrzestnym” – Harry wstał z krzesła i zaczął biegać
po całym szpitalu
- Jesteś pewna? – spytał niepewnie Irlandczyk
- Hhaha tak przecież to Hazza się mną opiekował przed porodem….
Niall pokręcił tylko głową i wszyscy zaczęli się śmiać.
____________________________________________________________________
Hhahah ten Imagin dedykują Niallowi :) Wiecie czemu :P Taki tam nawiązujący do ostatnich wydarzeń dotyczących kobiet w ciąży (filmik) ... :) Korzystając z okazji chciałabym Was jeszcze zaprosić na moje blogi - z imaginami - http://love-one-direction-imagines.blogspot.com/ i z opowiadaniem - http://all-you-need-is-true-love.blogspot.com/ Proszę o komentarze i słowa otuchy :D No i oczywiście czekam na wasze opinie dotyczące tego imagina. Jeszcze przy okazji....Dziękuję za miłe przyjęcie i dotychczasowe komentarze od Was :) To naprawdę "dodaje skrzydeł" podczas pisania kolejnych 'dzieł' :P Kocham Was! :* :* :* /Iza